Dziś opowiem Wam co nieco o naszej tatrzańskiej rozgrzewce, czyli wizycie na szlaku w Dolinie Kościeliskiej. Dowiecie się też jak bardzo zmyliła nas Jaskinia Mylna i który odcinek trasy został przeze mnie mianowany ulubionym.
Dolina Kościeliska szlak - dlaczego akurat ona i jakie są ceny?
Pierwszego dnia, gdy moje obawy co do kondycji fizycznej przed pobytem w górach, o których wspominałam w poprzednim wpisie były dalej na tapecie - wybraliśmy się wszyscy na spacer do Doliny Kościeliskiej. Dlaczego akurat ona? W zasadzie już myśląc o wyjeździe wiedziałam, że chce zobaczyć właśnie ją - znajomi opowiadali, wszyscy polecają, a ja jeszcze tam nie byłam! Swoją drogą - marzą mi się jeszcze krokusy z Chochołowskiej - kto wie, może w przyszłym roku? :) Wracając do Kościeliskiej - jednorazowy wstęp kosztuje 5 zł (bilet normalny) lub 2,50 zł (bilet ulgowy).
Już od momentu, w którym weszliśmy na szlak (wystartowaliśmy z Kir) - wiedziałam, że pokocham Tatry, ale jeszcze nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo. Ośnieżone choinki i szczyty wyglądały po prostu magicznie*. Ja, już tradycyjnie - od momentu wejścia na szlak goniłam wszystkich z aparatem, czego potwierdzenie macie chociażby poniżej:
*dowody w najbliższych kilku wpisach :)
CO WARTO ZOBACZYĆ w D. Kościeliskiej, czyli jaskinie pod lupą
Żeby nie było tak monotonnie i żeby zobaczyć coś więcej - w planach mieliśmy odwiedzenie jaskiń. Na nasze nieszczęście* najbardziej znana, czyli Jaskinia Mroźna była nieczynna (można ją zwiedzać tylko do 30 października).
*chociaż suma summarum to chyba wyszło całkiem nieźle, ale o co chodzi dowiecie się za chwilę
JASKINIA MYLNA - o co chodzi z tą nazwą?
Idąc Doliną natrafiliśmy na drogowskaz do Jaskini Mylnej (15`), której w naszych planach nie było... ale czemu nie? Nie udało nam się zobaczyć Mroźnej, więc idziemy! Na początku lekkie podejście z łańcuchami - już wtedy poczułam, że łańcuchy to super sprawa i oby jak najwięcej takich atrakcji. Potem już cały czas po kamieniach w górę (powiem Wam w tajemnicy, że byłam mokra!... a to niby tylko 15-sto minutowe podejście). Gdy doszliśmy do celu - od razu wiedzieliśmy, że było warto. Widoki z Jaskini cudowne.
Spędziliśmy tam sporo czasu na robieniu zdjęć, przez co mój aparat odmówił dalszej współpracy, bo zapomniałam go naładować dzień wcześniej.
Ku naszemu zaskoczeniu problem pojawił się w momencie, w którym nasyciliśmy się zdjęciami i zamierzaliśmy iść dalej. Zaczęliśmy iść w głąb jaskini - idziemy, idziemy i nagle... uwaga! uwaga!.... wyszliśmy znów na jej początek... Jedni mówili, że no przecież tak ma być - schodzimy tą samą drogą i tyle, bo jak niby inaczej? Drudzy upierali się, że przecież była adnotacja, że szlak jest jednokierunkowy i na pewno przechodzi się jakoś jaskinią dalej, żeby potem zejść inną drogą. Niezależnie od wszystkiego - już w tym momencie wiedzieliśmy, że nazwa jest słuszna.
Dobra czemu by nie spróbować - robimy podejście nr 2. Idziemy święcąc latarkami* w koło i szukamy jakichkolwiek znaków. W ostatnim momencie na ścianie ujrzeliśmy czerwoną strzałkę w dół. Trochę nie dowierzaliśmy, bo niby była szczelina, ale żeby przejść w tym miejscu trzeba byłoby się czołgać ( i tu uwierzcie mi - niczego nie wyolbrzymiam). C. zdjął plecak, położył się na ziemi i próbował poświecić latarką, żeby zobaczyć co jest dalej. Niestety - nic nie było widać, więc stwierdziliśmy, że czołgać się po mokrym podłożu nie będziemy, nie wiedząc w dodatku co jest dalej i czy w ogóle trasa prowadzi właśnie tędy...
*no dobra - kłamię - mieliśmy tylko telefony :)
Finalnie zeszliśmy tą samą drogą, którą weszliśmy, a zagadka została rozwiązana dopiero w pokojach. Tak - tam trzeba się czołgać, a dalej idzie się przez kolejne korytarze jaskini, czemu towarzyszą łańcuchy, więc już wiem, że któregoś lata muszę tam wrócić. Poza tym internety mówią, że to najciekawsza z jaskiń!
Początkowy tytuł wpisu i mój zamysł był troszkę inny, ale, że po raz kolejny trochę mnie w tej relacji poniosło* - pozwolę sobie w tym miejscu zakończyć i powrócić do Doliny Kościeliskiej w kolejnym wpisie. To właśnie w nim dowiecie się, co udało się nam zobaczyć w drodze powrotnej - zdradzę Wam tylko, że zaliczyliśmy kolejną jaskinię! Na wstępnie wspomniałam, że dowiecie się, który odcinek okrzyknęłam moim ulubionym, ale wyszło jak wyszło i będziecie musieli poczekać na kolejny wpis. Wrzucę też kilka zdjęć z samego spaceru Doliną, które jak widzę przypadły Wam do gustu (pojawiły się już na moim profilu na facebooku).
*czytaj: rozpisałam się
Świąteczne uściski.
Dyrdymała
Byłam w tym miejscu i pamiętam, że wywarło na mnie ogromne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńUdało Ci się przejść przez Jaskinie Mylną ? :)
UsuńTatry są niesamowitym miejscem, jeżeli będziecie mieć okazję odwiedzając Dolinę Kościeliską warto przejść się przez Wąwóz Kraków :)
OdpowiedzUsuńEeeej, to miała być tajemnica...ale no dobra już powiem (licząc, że nikt nie czyta komentarzy), że potwierdzam: WARTO! :), a cały ostatni akapit dotyczy właśnie WK.
UsuńO kurcze, rzeczywiście Jaskinia Mylna! Ja wymiękłabym przed tym czołganiem się w ciemnościach. Brrrr... na samą myśl czuję dreszczyk histerii. Ale widok z przed jaskini mega!
OdpowiedzUsuńA ja przeciwnie - lubię taki dreszczyk emocji i jako, że nie udało się tym razem (zresztą zimą to generalnie średni pomysł) - wiem, że muszę tam wrócić :)! Oj taaaak, spędziliśmy tam sporo czasu robiąc mnóstwo ujęć.
UsuńA ja mieszkam w Tatrach, a ostatnio w Dolinie Kościeliskiej byłam jakoś 15 lat temu ;)
OdpowiedzUsuńHmmm... przynajmniej w każdej chwili bez problemu można to nadrobić :)! A jakie miejsce w Tatrach jest tym ulubionym?
UsuńTatry są naprawdę przepięknym miejscem. Bosko wyglądają zwłaszcza zimą kiedy otoczone są kołderką śniegu. Chciałoby się poprosić o więcej zdjęć :)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo kolejny wpis, a tymczasem po więcej zdjęć zapraszam na facebooka :).
UsuńNie pamiętam, kiedy ostatnio byłem w Tatrach :/ Aż wstyd, bo z Krakowa rzut beretem...
OdpowiedzUsuńOoo, to rzeczywiście - chociaż zazwyczaj to tak to właśnie bywa, że jak ktoś ma gdzieś blisko to jest tam rzadko. Chociaż gorąco zachęcam, żeby to zmienić :)
UsuńNiestety nigdy nie byłam w Tatrach :( Piękne zdjęcia.. chciałabym kiedyś zobaczyć Morskie Oko :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNic straconego! Może kiedyś się uda :) Również pozdrawiam!
UsuńJedna z ciekawszych tras. O tej porze roku musi być tam na pewno ciekawie :)
OdpowiedzUsuńhttp://nazywamsiemilena.blogspot.com/
O widzisz, następnym razem, gdy wybierzemy się tam z mężem, koniecznie trzeba zobaczyć jaskinię :)
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka :)
OdpowiedzUsuńWcale ci się nie dziwię, że pokochałaś Tatry. No bo jak tu ich nie kochać. Jak tu gór nie kochać? :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji odwiedzić Jaskini Mylnej, ale jak się nadarzy okazja to mam ochotę na taką porządną jaskiniową powtórkę, łącznie z Mroźną. :)
Teraz bardzo dużo osób interesuje się artykułami na temat gór.Sam ostatnio przeczytałem artykuł https://climb.pl/jaskinia-mrozna-tatrzanska-przygoda/ .
OdpowiedzUsuń