Szlak na Rusinową Polanę zimą to super opcja dla wszystkich początkujących, a panorama Tatr Wysokich i Bielskich, która ukaże Wam się u celu z pewnością powali Was na kolana :).
trasa: Zazadnia-Dolina Filipka-Wiktorówki-Rusinowa Polana
Rusinowa Polana zimą - ruszamy z Zazadni/Zazadniej
Na wstępie powiem, że na Rusinową Polanę najczęściej wyrusza się z trzech punktów: Wierchu Poroniec, Palenicy Białczańskiej bądź właśnie Zazadni. Wszystkie z nich znajdują się przy drodze Oswalda Balzera, a Zazadnia jest pierwsza i to właśnie z niej wystartowaliśmy.
Koszt parkingu to bodajże 20 zł za cały dzień, zaś wejście na teren TPN: 5 zł za bilet normalny. Nam udało się uniknąć kosztów biletu, bo budka przy wejściu na trasę była zamknięta. Czas na konkrety: według znaków do Sanktuarium Matki Boskiej Jaworzyńskiej (Wiktorówki) mamy 1h 10 min drogi, zaś do samej Rusinowej ok. 10 min dłużej. No to w ruszamy - przed nami szlak niebieski.
Koszt parkingu to bodajże 20 zł za cały dzień, zaś wejście na teren TPN: 5 zł za bilet normalny. Nam udało się uniknąć kosztów biletu, bo budka przy wejściu na trasę była zamknięta. Czas na konkrety: według znaków do Sanktuarium Matki Boskiej Jaworzyńskiej (Wiktorówki) mamy 1h 10 min drogi, zaś do samej Rusinowej ok. 10 min dłużej. No to w ruszamy - przed nami szlak niebieski.
Od razu wiedziałam, że będzie moc - w końcu porządna zima! |
Początek trasy wiedzie przez las. Powiem Wam, że zimą nawet zwykłe drzewa wyglądają cudownie, a spadający co chwila z ośnieżonych choinek puch robi wrażenie - szczególnie, że był pięknie oświetlony przez promienie słońca. Niestety, udało mi się uchwycić to tylko raz i to telefonem - wrzucałam Wam na Insta Stories (głupia ja - nie zapisałam tej relacji). Musicie mi więc uwierzyć na słowo, że prezentowało się to naprawdę magicznie.
uwielbiam to zdjęcie! |
Szlak na Rusinową Polanę zimą - pozostałe informacje
Jeśli ruszyliście z tego samego punktu co my - znajdujecie się teraz w Dolinie Filipka, która jest raczej rzadko uczęszczanym przez turystów miejscem. Największą popularnością cieszy się w niedziele* - ze względu na zlokalizowane na szlaku sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej, Królowej Tatr.
Jako ciekawostkę powiem Wam, że nazwy Filipka, Wiktorówki i Rusinowa wywodzą się od imion i nazwisk osób, które kiedyś były właścicielami tych terenów.
*potwierdzamy - my byliśmy tam bodajże w piątek i aut na parkingu było może sztuk trzy. Przejeżdżając tamtędy w niedzielę nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom - parking pełny plus samochody stały jeszcze wszędzie wzdłuż ulicy.
Sanktuarium Wiktorówki
Jeśli jesteście zainteresowani tym miejscem i chcecie dowiedzieć się czegoś o jego dziejach albo np. poznać historię pasterki Marysi, od której wszystko się zaczęło - zajrzyjcie tutaj.
Po około 10 minutach bardzo przyjemnej wędrówki lasem (oczywiście licząc od Sanktuarium) dochodzi się do drewnianego mostku, za którym powoli wyłaniają się szczyty. Tak swoją drogą - podobno* fragment idzie się po schodach.
*jako, że byliśmy tam zimą - schody schowały się pod śniegiem :).
Wyłonił się pierwszy szczyt i od razu jakoś żwawiej się szło :) |
Szlak na Rusinową Polanę - jesteśmy u celu
Sama Polana leży na wysokości k. 1190-1300 m n.p.m., a jej powierzchnia to mniej więcej 20 ha. Znajdziecie tutaj wiele stołów i ław; jest też otwarta w sezonie bacówka, gdzie podobno można spróbować tradycyjnych wyrobów (oczywiście odpłatnie). Zdecydowanie jednak największą atrakcją są przecudowne widoki. Koniec gadania, czas na małą fotorelację:
Rusinowa Polana zimą - Zazadnia, Dolina Filipka, Wiktorówki
Podsumowanie
Na początku odpowiem na pytanie - jak to się stało, że w ogóle wylądowaliśmy pod koniec lutego na szlaku, a potem dlaczego akurat Rusinowa Polana Doliną Filipka.
Jako, że i ja i C. urodziny mamy w lutym i oboje jeździmy na nartach - w tym roku ustaliliśmy, że nie robimy sobie żadnych prezentów, a postaramy się wybrać na kilka dni na narty. Z ustaleniem terminu (i pogodą) był trochę problem, ale w końcu decyzja zapadła i jeszcze tego dnia siedzieliśmy spakowani w samochodzie kierując się do Białego Dunajca. Okazało się, że pogodę mamy idealną - piękne błękitne niebo, słońce... i oczywiście dużo śniegu.
Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy chociaż jednego dnia nie ruszyli na szlak. W tajemnicy Wam powiem, że tak szybko się pakowaliśmy, że nie mieliśmy ani plecaka, ani termosu... cóż, okazało się, że mamy całkiem pojemne kurtki :).
![]() |
Panorama Tatr Wysokich i Bielskich widziana z Rusinowej Polany (zdj. telefonem) |
Dlaczego akurat Rusinowa Polana? Przede wszystkim na dłuższe wędrówki nie byliśmy przygotowani (patrz poprzedni akapit), a jak tylko przeczytałam, że w jednym z przewodników z 1875 r. dwóch Panów (autorów) mówi o Polanie tak: " Widok stąd na Tatry - jeden z najpiękniejszych" - nie zastanawiałam się ani chwili dłużej! Postawiliśmy na Dolinę Filipka przede wszystkim dlatego, że była najbliżej, a po drugie - fajnie było zobaczyć też Sanktuarium Wiktorówki.
Zima w górach jest cudowna, nie uważacie ?
Ściskam,
Jeśli już teraz macie ochotę na więcej zimowych, tatrzańskich kadrów - zapraszam do przeczytania zeszłorocznej relacji z naszej wyprawy na Halę Gąsienicową i Czarny Staw. Swoją drogą to był mój pierwszy raz w Tatrach:
- Hala Gąsienicowa i moje ulubione kadry;
Tatry rzeczywiście wyglądają świetnie z tego szlaku. Jednak zimę wolę na obrazkach a wędrówki wiosną.
OdpowiedzUsuńPanorama z Polany naprawdę robi wrażenie! Hmmm, ja w sumie mogłabym chodzić po Tatrach o każdej porze roku, ciężko byłoby mi wybrać. Chociaż pewnie odrzuciłabym lato ze względu na upały...i tłumy :).
UsuńBardzo ładny blog, podoba mi się tu :) Ciekawie opisujesz swoje wyprawy.
OdpowiedzUsuńSwoje urodziny co roku wyprawiam... na szlaku. Nie chcę żadnych prezentów, chcę być wtedy w drodze. Rodzina to już dawno zaakceptowała... musieli ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję, bardzo miło mi to słyszeć :) Nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć, że zapraszam częściej.
UsuńŁaaa..i to jest pomysł! Super, a wyruszasz sama, w parze czy jakąś większą ekipą? Również pozdrawiam :)
Byłam w ubiegłym tygodniu. Mieliśmy piękna słoneczna pogodę a i śniegu było już trochę mniej. Na Gęsia nie poszliśmy ale znam zimowe widoki z niej :-) warte są wysiłku, który trzeba włożyć żeby je zobaczyć.
OdpowiedzUsuńJak jest pogoda to się człowiekowi od razu jakoś przyjemniej maszeruje :)! Oj tak, widoki z Gęsiej też ekstra, aczkolwiek jak komuś braknie już sił to i sam szlak na Rusinową Polanę gwarantuje rewelacyjną tatrzańską panoramę.
Usuń