Barcelona informacje praktyczne - loty, nocleg czy dojazd z lotniska El Prat do Centrum
Jeden z marcowych `weekendów` spędziliśmy właśnie w Barcelonie, ale to już pewnie większość z Was wie, bo przecież na Facebook`u było już o tym nie raz. Wylecieliśmy w sobotę wieczorem, powrót zaś był w nocy z wtorku na środę, czyli na miejscu mieliśmy trzy pełne dni. W dużym skrócie nasz wyjazd można opisać w kilku punktach:
- dziesiątki przemaszerowanych kilometrów;
- czerwona twarz (aktualnie* skóra schodząca z czoła); *tyle zwlekałam, że już dawno zdążyła zejść;
- próba kradzieży, która (na szczęście dla nas) zakończyła się fiaskiem;
- mieszkanie z kotem, którego nie interesuje nic poza głaskaniem i który mruczy 24/24 .
Jeśli interesują Was miejsca, które warto odwiedzić będąc w Barcelonie - bądźcie czujni, bo opowiem o nich już w kolejnym wpisie. A już teraz zdradzę, że jest ich sporo!
Dzisiaj zebrałam dla Was wszystkie informacje praktyczne na temat wyjazdu do Barcelony, które przychodzą mi do głowy oraz trochę moich/naszych przemyśleń. Uprzedzam od razu, że pewnie będzie długo, ale mam nadzieję, że jeśli ktoś z Was wybiera się do tego drugiego co do wielkości miasta Hiszpanii - chociaż niektóre z tych informacji mu się przydadzą. Dowiecie się m.in. jak dojechać z El Prat do centrum Barcelony, jak nie wydać fortuny na jedzenie czy które atrakcje są płatne. Na zachętę powiem tylko jedno - weekend w Barcelonie to naprawdę świetny pomysł!
Barcelona informacje praktyczne - bilety lotnicze. Polujemy na tanie loty.

Pamiętajcie: jak cena nagle wzrośnie - to nie znaczy, że zaraz potem nie spadnie... chociaż w zasadzie to ciężko stwierdzić. Jeśli pojawi się kwota, która jest dla Was atrakcyjna - nie ma co czekać aż spadnie (a może wcale nie) o kolejne 15 czy 30 zł, bo może się to źle skończyć (czyli dużym wzrostem ceny, która nie wróci już do tej poprzedniej, którą byliście w stanie zaakceptować). Oczywiście może być też odwrotnie - kupicie bilety, a dwa dni później zobaczycie, że są tańsze. No cóż - ryzyk fizyk jak to mówią! Chociaż jest na to sposób - jak już staniecie się szczęśliwymi posiadaczami biletów do upragnionej destynacji - rozstańcie się z wyszukiwarkami lotów na jakiś czas. To działa! :)
Jeśli chodzi o Wizzair`a, bo akurat nasz wybór padł na niego, to warto śledzić ich na Facebook`u - często organizują promocje typu "tylko w dniu dzisiejszym -30% na wybrane loty zrealizowane przed ... (data)", a nóż trafi się tam między innymi ten Was interesujący.
Jeśli chodzi o samą Barcelonę - można upolować bilety za mniej niż 200 zł za sztukę. My zapłaciliśmy za 2 osoby około 800 zł, oczywiście już w obie strony.
Noclegi, czyli jak zaczęła się nasza przygoda z Airbnb
Generalnie noclegów szukałam początkowo przez booking. Kilka miejsc miałam poleconych przez znajomych, ale w żadnym z nich nie było już wolnych miejsc. Muszę przyznać, że ceny odrobinę nas przestraszyły. Jeśli ktoś chce spać w pokoju wieloosobowym - wybór jest naprawdę duży. Dobra lokalizacja i ceny, a nawet fajny wystrój. W naszym wypadku taka opcja odpadała. Owszem, nawet w hostelach były pokoje dwuosobowe, ale w 90% ze wspólną łazienką, ew. z prywatną, ale wtedy cena rosła.
Z drugiej strony - można było też trafić na oferty z podobną ceną jak za dwuosobowy pokój w hostelu, ale w hotelu 4* - w pierwszym momencie, gdy to zobaczyłam pomyślałam "Wow! To chyba mój dzień. Jakaś ekstra promocja!". Sekundę później dochodziło do mnie "Hola, hola, to niemożliwe, na pewno jest jakiś haczyk". Oczywiście okazywało się, że ów hotel położony jest na obrzeżach i stąd ta cena. Taka lokalizacja w naszym przypadku nie wchodziła w grę, bo po pierwsze byliśmy tylko na 3 dni, a po drugie chcieliśmy poruszać się głównie pieszo. Pamiętajcie - w przypadku krótkiego wyjazdu lokalizacja noclegu jest kluczowa. Nie ma co tracić czasu na dojazdy.
W końcu mieliśmy upatrzone jakieś 3 noclegi, ale do żadnego z nich nie byłam przekonana, więc z dnia na dzień odkładałam decyzję, a termin zbliżał się nieubłaganie. Zainteresowałam się portalem, który wcześniej znałam jedynie ze słyszenia, a mianowicie: Airbnb. Tak w skrócie - dla osób, którym nazwa ta dalej nic nie mówi: prywatne osoby udostępniają Wam pokój w swoim mieszkaniu czy nawet całe mieszkanie. Finalnie zdecydowaliśmy się właśnie na tą opcję. Myślę, że to może być jedna z tych bardziej cennych informacji praktycznych jeśli chodzi o Barcelonę (ale i nie tylko), bo naprawdę daje możliwość zaoszczędzenia.
Jeśli chcecie wiedzieć coś więcej o tym portalu - dajcie znać, mogę co nieco skrobnąć, ale już w oddzielnym wpisie. Sama zadawałam mnóstwo pytań dziewczynie, do której zdecydowaliśmy się wybrać (mieliśmy własną sypialnię, łazienkę i nawet tzw. "lounge") i szukałam na własną rękę odpowiedzi w internetach.
Z drugiej strony - można było też trafić na oferty z podobną ceną jak za dwuosobowy pokój w hostelu, ale w hotelu 4* - w pierwszym momencie, gdy to zobaczyłam pomyślałam "Wow! To chyba mój dzień. Jakaś ekstra promocja!". Sekundę później dochodziło do mnie "Hola, hola, to niemożliwe, na pewno jest jakiś haczyk". Oczywiście okazywało się, że ów hotel położony jest na obrzeżach i stąd ta cena. Taka lokalizacja w naszym przypadku nie wchodziła w grę, bo po pierwsze byliśmy tylko na 3 dni, a po drugie chcieliśmy poruszać się głównie pieszo. Pamiętajcie - w przypadku krótkiego wyjazdu lokalizacja noclegu jest kluczowa. Nie ma co tracić czasu na dojazdy.
W końcu mieliśmy upatrzone jakieś 3 noclegi, ale do żadnego z nich nie byłam przekonana, więc z dnia na dzień odkładałam decyzję, a termin zbliżał się nieubłaganie. Zainteresowałam się portalem, który wcześniej znałam jedynie ze słyszenia, a mianowicie: Airbnb. Tak w skrócie - dla osób, którym nazwa ta dalej nic nie mówi: prywatne osoby udostępniają Wam pokój w swoim mieszkaniu czy nawet całe mieszkanie. Finalnie zdecydowaliśmy się właśnie na tą opcję. Myślę, że to może być jedna z tych bardziej cennych informacji praktycznych jeśli chodzi o Barcelonę (ale i nie tylko), bo naprawdę daje możliwość zaoszczędzenia.
![]() |
Poznajcie Mishkę - naszego hiszpańskiego domownika, o którym wspominałam na początku |
Jeśli chcecie wiedzieć coś więcej o tym portalu - dajcie znać, mogę co nieco skrobnąć, ale już w oddzielnym wpisie. Sama zadawałam mnóstwo pytań dziewczynie, do której zdecydowaliśmy się wybrać (mieliśmy własną sypialnię, łazienkę i nawet tzw. "lounge") i szukałam na własną rękę odpowiedzi w internetach.
A! Jeśli chcielibyście kiedyś skorzystać z tego portalu -podaję Wam link, dzięki któremu zakładając konto dostaniecie prawie 100 zł zniżki na pierwszą rezerwację.
Mam też kod z booking.com - jeśli zarezerwujecie nocleg korzystając z tego linka - po zrealizowaniu pobytu na Wasze konto wróci kwota 50 zł.
Mam też kod z booking.com - jeśli zarezerwujecie nocleg korzystając z tego linka - po zrealizowaniu pobytu na Wasze konto wróci kwota 50 zł.
Mamy bilety, mamy nocleg, więc możemy zabierać się za pakowanie.
Pakujemy się - uwaga na bagaż podręczny Wizzair
Oczywiście chcąc zminimalizować wszystkie koszty - lecieliśmy z bezpłatnym bagażem podręcznym. Zwróćcie uwagę, że Wizzair ma bardzo ograniczony ten typ bagażu, a przecież bez sensu jadąc do Barcelony na weekend decydować się na płatny. Ryanair ma nie dość, że większe dozwolone wymiary, to jeszcze dodatkowo możecie zabrać torebkę/aparat/cokolwiek.
Skoro tytuł brzmi "Barcelona informacje praktyczne" to pora na drobny konkret jeśli chodzi o odprawę. Trochę byłam w szoku, że teoretycznie lecąc z Wizzair`em kobieta nie może mieć nawet malutkiej torebki czy aparatu przewieszonego przez szyję. Myślałam, że nikt nie zwróci na to uwagi. Owszem - w Polsce nie zwrócił. Jedyne, co kontrolowali to była wielkość bagażu 'głównego' - niektórzy musieli dopłacać. Ja (poza torbą/walizką) miałam małą torebkę, a C. niósł aparat. Problemów brak.
Niespodziankę mieliśmy dopiero w drodze powrotnej, kiedy to praktycznie wszystkie kobiety wycofywano z kolejki. Trzeba było albo spakować wszystko do bagażu albo płacić za nadbagaż. Stałam grzecznie w oczekiwaniu na swoją kolej, bo większość osób przede mną miała spore torebki, a do mojej mieścił się jedynie portfel i telefon, ale nie odpuścili. Musiałam włożyć ją do środka.
To tak ku przestrodze, bo jak spakujecie się na siłę - tak, że Wasza torba podręczna ledwo się dopina, a macie jeszcze coś "oprócz" - to możecie mieć problem i niestety może zdarzyć się tak, że będzie zmuszeni dopłacić.
Skoro tytuł brzmi "Barcelona informacje praktyczne" to pora na drobny konkret jeśli chodzi o odprawę. Trochę byłam w szoku, że teoretycznie lecąc z Wizzair`em kobieta nie może mieć nawet malutkiej torebki czy aparatu przewieszonego przez szyję. Myślałam, że nikt nie zwróci na to uwagi. Owszem - w Polsce nie zwrócił. Jedyne, co kontrolowali to była wielkość bagażu 'głównego' - niektórzy musieli dopłacać. Ja (poza torbą/walizką) miałam małą torebkę, a C. niósł aparat. Problemów brak.
Niespodziankę mieliśmy dopiero w drodze powrotnej, kiedy to praktycznie wszystkie kobiety wycofywano z kolejki. Trzeba było albo spakować wszystko do bagażu albo płacić za nadbagaż. Stałam grzecznie w oczekiwaniu na swoją kolej, bo większość osób przede mną miała spore torebki, a do mojej mieścił się jedynie portfel i telefon, ale nie odpuścili. Musiałam włożyć ją do środka.
To tak ku przestrodze, bo jak spakujecie się na siłę - tak, że Wasza torba podręczna ledwo się dopina, a macie jeszcze coś "oprócz" - to możecie mieć problem i niestety może zdarzyć się tak, że będzie zmuszeni dopłacić.
Dolecieliśmy cali i zdrowi - co dalej, czyli..
Jak dostać się z El Prat do centrum Barcelony?
Barcelona informacje praktyczne - dojazd z lotniska
Przed wylotem byłam zielona w temacie, ale przekopałam mnóstwo forum, rozmawiałam ze znajomymi, a nawet nieznajomymi, a teraz sama mogę dzielić się z Wami tą nazwijmy to: wiedzą. Przed Wami garść informacji praktycznych na temat dojazdu z lotniska:
Lądując na terminalu T-2 do centrum można dostać się na kilka sposobów - metrem, autobusem bądź pociągiem. Należy wspomnieć tu o bilecie T-10, dzięki któremu najbardziej atrakcyjną wd. mnie opcją staje się pociąg.
Bilet T-10 jest idealnym rozwiązaniem na 3 dniowy wypad do Barcelony. Jest to 10 przejazdów za niecałe 10 EUR. Jeden przejazd uprawnia do 75 min jazdy, włączając w to przesiadki (podobno nie można jednak na jednym przejeździe dwa razy przechodzić przez bramki metra - po wyjściu z metra możecie jedynie przesiąść się na autobus).
Jedyna możliwość kupna tego biletu przy terminalu 2 jest przy stacji pociągów (idzie się do niej koło 10 min, więc bez sensu się potem wracać znów na autobus czy metro). Z jednego biletu może korzystać wiele osób. Z założenia mieliśmy kupić dwa, ale stwierdziłam, że to nie ma sensu i jeśli jeden nam się skończy to dopiero kupimy drugi. Okazało się, że jeden bilet na cały pobyt nam wystarczył.
Pojedynczy przejazd kosztuje 2,15 EUR, więc opcja dojazdu do centrum autobusem (nie mając T10) staje się zdecydowanie mniej atrakcyjna. Metro z lotniska to koszt 4,50 EUR za bilet, bo znajduje się w 2 strefie (nawet jeśli macie uprzednio kupiony bilet T-10, w tym wypadku i tak nie uprawni on Was do przejazdu tym środkiem transportu). Jest jeszcze jakiś lotniskowy aerobus - koszt w jedną stronę to koło 6 EUR, w dwie koło 10.
Pociąg, który wybraliśmy my i który polecam i Wam zatrzymuje się m.in. na Barcelona Sants i na Passeig de Gracia, gdzie można się przesiąść w metro (dalej na jednym i tym samym przejeździe).
Więcej informacji praktycznych na temat komunikacji miejskiej w Barcelonie możecie doczytać np. na stronie tmb.cat.
Bilet T-10 jest idealnym rozwiązaniem na 3 dniowy wypad do Barcelony. Jest to 10 przejazdów za niecałe 10 EUR. Jeden przejazd uprawnia do 75 min jazdy, włączając w to przesiadki (podobno nie można jednak na jednym przejeździe dwa razy przechodzić przez bramki metra - po wyjściu z metra możecie jedynie przesiąść się na autobus).
Jedyna możliwość kupna tego biletu przy terminalu 2 jest przy stacji pociągów (idzie się do niej koło 10 min, więc bez sensu się potem wracać znów na autobus czy metro). Z jednego biletu może korzystać wiele osób. Z założenia mieliśmy kupić dwa, ale stwierdziłam, że to nie ma sensu i jeśli jeden nam się skończy to dopiero kupimy drugi. Okazało się, że jeden bilet na cały pobyt nam wystarczył.
Pojedynczy przejazd kosztuje 2,15 EUR, więc opcja dojazdu do centrum autobusem (nie mając T10) staje się zdecydowanie mniej atrakcyjna. Metro z lotniska to koszt 4,50 EUR za bilet, bo znajduje się w 2 strefie (nawet jeśli macie uprzednio kupiony bilet T-10, w tym wypadku i tak nie uprawni on Was do przejazdu tym środkiem transportu). Jest jeszcze jakiś lotniskowy aerobus - koszt w jedną stronę to koło 6 EUR, w dwie koło 10.
Pociąg, który wybraliśmy my i który polecam i Wam zatrzymuje się m.in. na Barcelona Sants i na Passeig de Gracia, gdzie można się przesiąść w metro (dalej na jednym i tym samym przejeździe).
Więcej informacji praktycznych na temat komunikacji miejskiej w Barcelonie możecie doczytać np. na stronie tmb.cat.
Jedzenie, czyli jak nie zbankrutować
To kolejna, dość praktyczna informacja dotycząca wyjazdu do Barcelony. Jeżeli planujecie jeść kilka posiłków dziennie i każdy z nich "na mieście" to liczcie się z tym, że musicie przeznaczyć na to sporą sumę. Dobrą opcją dla tych, którzy chcą zaoszczędzić (chociaż oczywiście bez przesady!) jest np. kupowanie rano bagietki (nie wiem jakim cudem, ale w sklepie - w kamienicy, w której mieszkaliśmy - bagietki były zawsze ciepłe, niezależnie od pory dnia... mniam! W sekrecie powiem Wam, że objadałam się nimi każdego dnia. Wystarczyła mi bagietka, masło i już byłam szczęśliwa... i najedzona!) - i serka w sklepie, dzięki czemu śniadanie ma się z głowy. My mieliśmy dobrze, bo do naszej dyspozycji była w pełni wyposażona kuchnia. Chociaż w zasadzie to korzystaliśmy tylko z lodówki i czajnika. Śniadanie zawsze robiliśmy we własnym zakresie, kolację zazwyczaj też.

Generalnie w kwestii jedzenia niezbyt pomogę, bo tak jak wspomniałam śniadania i kolacje robiliśmy zazwyczaj we własnym zakresie, a i w 3 dni nie odwiedziliśmy zbyt wielu kulinarnych miejsc. Chociaż na kawę i ciastko śmiało mogę Wam polecić: Federal Cafe na Carrer de Parlament (w pobliżu stacji metra Sant Antoni, ew. Pararel). Poleciła nam go właścicielka mieszkania i nie zawiedliśmy się. Co prawda mówiła o przepysznych kanapkach, ale jako, że nie byliśmy akurat głodni - skusiliśmy się na a`la sernik z czerwonymi owocami i kawę. Pyyycha!
![]() |
Najbardziej kolorowe miejsce całej Barcelony, czyli La Boqueria |
Uwaga kieszonkowcy, czyli jak nie dać się okraść
Na każdym kroku czytałam w internetach - "stolica kieszonkowców", "ukradli mi telefon" czy "ukradli mi portfel". Coś w tym musi być, bo i nas, tak jak wspominałam na początku próbowali okraść.
Kilka zasad, które pozwolą Wam uniknąć nieprzyjemnych sytuacji:
Kilka zasad, które pozwolą Wam uniknąć nieprzyjemnych sytuacji:
- plecak i torebkę warto mieć z przodu. Zresztą zobaczycie, że większość osób przemierzających Barcelonę tak właśnie robi;
- nie trzymać telefonu/portfela w kieszeniach spodni;
- mieć oczy dookoła głowy.
Byliśmy na La Rambli, czyli głównej ulicy Barcelony - ja kupowałam gofra, a C. w tym czasie stanął obok w oczekiwaniu... na gofra oczywiście... no dobra niech będzie, że i na mnie :). Jedna osoba podeszła do niego i zaczęła go zagadywać, a druga w tym czasie zaszła od tyłu próbując coś ukraść. Oczywiście nie wyszło, bo a. wszystkie cenne rzeczy miał na szyi, b. był czujny.
Płatne atrakcje turystyczne Barcelony
Skoro było już m.in. o monitorowaniu cen biletów lotniczych czy atrakcyjnych biletach T10, warto również wspomnieć o tym, że niektóre atrakcje turystyczne są płatne. Oczywiście, tak jak zapowiedziałam na początku - o miejscach, które warto zobaczyć powstanie osobny wpis - w tym miejscu zasygnalizuje tylko opłaty za niektóre atrakcje turystyczne (marzec 2017):
*Park Guell - generalnie duża część Parku jest bezpłatna, za wstęp do tzw. Monumental Zone : 7 EUR, brak ulg studenckich - zniżki m.in. dla dzieci poniżej 12 r.ż. oraz dla os. starszych;
*Casa Batllo - 23,50 EUR, ulgowy: 20,50 EUR;
*Casa Mila/La Pedrera - 22 EUR, ulgowy 16,50 EUR;
*Camp Nou - 25 EUR (w tym wizyta w Muzeum);
*Sagrada Familia - bilet dla osoby poniżej 30 r.ż. (pierwszy raz się z czymś takim spotykam) kosztuje 13 EUR, `zwykły` normalny: 15 EUR;
*Oceanarium - normalny 18 EUR; zniżki dla rodzin 2+2 bądź grupy znajomych min. 4 os.
*Park Guell - generalnie duża część Parku jest bezpłatna, za wstęp do tzw. Monumental Zone : 7 EUR, brak ulg studenckich - zniżki m.in. dla dzieci poniżej 12 r.ż. oraz dla os. starszych;
*Casa Batllo - 23,50 EUR, ulgowy: 20,50 EUR;
*Casa Mila/La Pedrera - 22 EUR, ulgowy 16,50 EUR;
*Camp Nou - 25 EUR (w tym wizyta w Muzeum);
*Sagrada Familia - bilet dla osoby poniżej 30 r.ż. (pierwszy raz się z czymś takim spotykam) kosztuje 13 EUR, `zwykły` normalny: 15 EUR;
*Oceanarium - normalny 18 EUR; zniżki dla rodzin 2+2 bądź grupy znajomych min. 4 os.
Warto kupować bilety online, dzięki czemu nie trzeba stać w kolejce, a te są naprawdę długie!
Inne, czyli Barcelona: pozostałe informacje praktyczne
Nawet wybierając się do Barcelony w lutym, czy tak jak my - w marcu - warto zabrać ze sobą jakiś krem z niskim filtrem UV, bo twarz może Wam się nieźle opalić (czego jestem przykładem !).
Wygodne buty: my szwędając się po ulicach Barcelony - przemierzaliśmy dziennie pewnie koło 20 km. Nogi momentami wchodziły nam w tyłki, a mieliśmy naprawdę wygodne obuwie. Nie wyobrażam sobie, żebym miała mieć ze sobą jakieś średnio wygodne tenisówki, które spakowałam tylko dlatego, że będą 'dobrze się prezentować' :).
Dziś były informacje praktyczne, a już niedługo bardziej konkretnie, czyli o miejscach, które warto zobaczyć*.
Ściskam Was mocno i gratuluję z całego serca wszystkim, którzy dotrwali do końca!
Ściskam Was mocno i gratuluję z całego serca wszystkim, którzy dotrwali do końca!
Dyrdymała
*edit: wpisy już powstały - zwiedzanie Barcelony część I, a tam znajdziecie linki do pozostałych dwóch części
*edit: wpisy już powstały - zwiedzanie Barcelony część I, a tam znajdziecie linki do pozostałych dwóch części
To musiała być wspaniała podróż!
OdpowiedzUsuńOj tak, była ;) Bardzo intensywne trzy dni spędzone w Barcelonie, czyli to co lubię najbardziej.
Usuńświetny wpis :D będę tam w tym roku ;D
OdpowiedzUsuńTo w takim razie zazdroszczę! Barcelona jest naprawdę świetna. A na jak długo?
UsuńZajrzałam z ciekawości, bo to w końcu "moje" miasto :) Potwierdzam punkt o złodziejach. Niestety w Barcelonie trzeba naprawdę uważać, tylko czyhają na zagapionych turystów. Pozdrawiam serdecznie z Barcelony! :)
OdpowiedzUsuńCzyli wpis czytała specjalistka ds. Barcelony :). Ja muszę przyznać - byłam w lekkim szoku. Poza tym, chyba jeszcze nigdy nie spotkałam się z miastem, gdzie 90% kobiet rzeczywiście nosi torebki czy plecaki z przodu.
UsuńNigdy nie byłam w Barcelonie, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńPewnie! A ja gorąco zachęcam - weekend w Barcelonie to naprawdę fajna sprawa.
UsuńKocham Barcelonę, kocham Gaudiego i La Rambla. A Twój wpis jest swietny. Gratuluję
OdpowiedzUsuńOj tak, Barcelona jest cudowna. Dziękuję ;) !
UsuńGenialny poradnik! Nie wiedziałam, że są takie możliwości z wynajmem mieszkań. Chętnie bym się czegoś więcej o tym dowiedziała. Z tego co widzę, to mocno drogo nie wyszło :) Bardzo mi się podobają takie wpisy. Proszę więcej.
OdpowiedzUsuńJak to miło przeczytać takie słowa ;). Dziękuję! Na pierwszy ogień pójdą atrakcje Barcelony, a później może napiszę co nie co o naszej pierwszej przygodzie z Airbnb, więc nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć, że zapraszam do kolejnych odwiedzin ;).
UsuńBarcelona wygląda świetnie, znajomy mi trochę ucho męczy, że tam lepiej niż w Londynie gdzie mieszkam, bo ma pogodę lepszą. :>
OdpowiedzUsuńCo do linii lotniczych to słyszałem, że oni robią takie akcje z nadbagażami, że ogólnie to nie męczą aż tak, ale czasami jest nalot i za 0.5 cm to by ci portfel wyjęli i zabrali. :/
No, ale to w końcu tanie linie, cóż poradzić.
Oj pogodę to zdecydowanie ma lepszą :) Może warto rozważyć zmianę miejsca? ;>
UsuńNo w sumie racja, zresztą wszystkie wytyczne podane są na stronie, więc nie ma co się czepiać. Chociaż ja z malutką torebką to co innego niż osoby, które myślą, że wejdą na pokład (bezpłatnie) z walizką sporo większą niż dozwolona i nikt nie zwróci na nich uwagi..
Zazdroszczę wam tak wspaniale spędzonego weekendu. Marzę sobie o wyjeździe do Hiszpanii już od dawna. Dobrze, że przstrzegasz o czujności, myślę że nikt podczas wypoczynku nie chciałby stracić kilkudziesięciu euro i być zmuszonym chociażby do rezygnacji z jakiejś atrakcji ;)
OdpowiedzUsuńTo nie ma na co czekać i marzyć - trzeba te marzenia spełniać ;) ! Oj tak, a na wielu stronach czytałam jak to ktoś w Barcelonie został bez telefonu czy portfela... Lepiej dmuchać na zimne!
UsuńMoże z mężem się wybierzemy :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam :) Barcelona to idealne miejsce na kilkudniowe zwiedzanie.
UsuńBardzo zgrabnie to wszystko zebrałaś. Och przypomniałas mi te tragiczne ceny wejść do atrakcji Gudiego.. no cóz mimo wszystko warto!:) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :). Oj tak - niektóre ceny odstraszają... i muszę przyznać, że z niektórych miejsc zrezygnowaliśmy, ale o tym już w kolejnym wpisie :). Pozdrawiam również !
UsuńDużo przydatnych wskazówek! Urocze macie to zdjęcie z Sagrady:) W Barcelonie byłam już prawie 7 lat temu, nigdy jednak nie zapomnę, jak bardzo mnie oczarowała - po powrocie miałam nawet ochotę się tam przeprowadzić, no, może do czasu aż odwiedziłam Lizbonę i zmieniłam obiekt uczuć;) Co do cen, w pełni się zgadzam, już wtedy odstraszały. Pamiętam, że za Casa Batllo po zniżce studenckiej zapłaciłam 17 euro... do Sagrady ostatecznie nie weszłam. Nie pojmuję tego, że w Atenach Akropol z legitymacją studencką może być za darmo (można? można!), a w Barcelonie do każdej atrakcji ceny jak z kosmosu. I jak zwyczajny młody człowiek ma mieć dostęp do dziedzictwa kulturowego, jak najzwyczajniej w świecie nie może sobie pozwolić na wstęp... Nigdy tego nie pojmę. Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńLizbona jeszcze przede mną, ale ostatnio nawet o niej myślałam. Rozumiem, że warto ;) ? To my na odwrót - Sagrada zaliczona, odpuściliśmy natomiast Casa Batllo. Ceny atrakcji w Barcelonie zdecydowanie z kosmosu - co do tego nie ma wątpliwości! Swoją drogą Ateny też chodzą mi po głowie, bo to jedna z tych destynacji, do których można upolować bardzo tanie bilety. Również pozdrawiam! :)
UsuńZa 2 tygodnie lecę do Barcelony, więc wpis jak znalazł :) Co do wizzaira to kiedyś latałam z nimi bardzo często i za niedużą opłatę (nie pamiętam dokładnie, ale chyba kilkanaście zł) można było dokupić priorytet wejścia na pokład i dodatkową torebkę/torbę na laptopa. Na priorytecie mi nie zależało, ale zawsze to brałam, żeby oprócz małej walizki zabrać torbę. Teraz ciągle latam z easyjetem i bardzo żałuję, że tam tego nie ma i muszę się zadowolić walizką. Jak jest zimno to przemycam małą torebkę pod płaszczem, w lecie się nie da ;)
OdpowiedzUsuńAleż zazdroszczę - sama wybrałabym się jeszcze raz! Na długo lecisz? Mi na szczęście udało się wpakować wszystko do podręcznego, więc problemu nie było, natomiast to cenna wskazówka na przyszłość ;)
UsuńTaaa... Barcelona wciąż czeka! Przeczytałem już wiele opisów, wpisów i reportaży... ale zawsze jakoś nie było okazji tam pojechać :(
OdpowiedzUsuńJa do tej pory też jakoś intensywnie nie myślałam o Barcelonie, ale relacja kilku znajomych i tanie loty zrobiły swoje. Zdecydowanie nie żałuję - Barcelona na weekend okazała się świetnym pomysłem. Może i Tobie uda się kiedyś tam pojechać ;)
UsuńBarcelona jest na mojej liście! wspaniale, że trafiłam na ten post, dzięki!;)
OdpowiedzUsuńTo nie ma na co czekać tylko śledzić ceny biletów i bookować loty ;). Barcelona czeka! Cieszę się, jeśli mogłam pomóc :)
UsuńŚwietny poradnik, też szukam właśnie biletów na taki weekendowy wyjazd, choć u nie będzie on z dzieckiem
OdpowiedzUsuńFaktycznie ceny atrakcji kosmiczne, no ale jak tu nie zwiedzać arcydzieł Gaudiego.... no chyba się nie da! ;-)
OdpowiedzUsuń