"Wybieracie się na Korfu, ale nie wiecie co zobaczyć? (...) Na pewno (chociaż z pewnością nie tylko!) godnymi uwagi są:
- stolica wyspy, czyli Kerkira;
- Canal D`Amour - Kanał Miłości, Sidari;
- każde z nadmiorskich miasteczek, to jest np. Acharavi, Lakones, Roda czy Moraitika - ma swój urok i z pewnością jest godne zobaczenia !"
Obiecałam również, że niektórym z tych miejsc poświęcę więcej uwagi, co zamierzam uczynić właśnie teraz. Dzisiaj zabieram Was nad Kanał Miłości na Korfu. Miłej lektury !
Canal D`Amour, czyli Kanał Miłości - okolice Sidari
To z pewnością jedno z najbardziej popularnych miejsc na wyspie, które zobaczyć musi każdy turysta odwiedzający Korfu.
Znajduje się tam piękne, klifowe wybrzeże i tytułowy Kanał Miłości, z którym wiąże się kilka legend:
* gdy przepłynie go singiel - miłość pojawi się na horyzoncie ;
* gdy przepłyniecie go za rękę ze swoją drugą połówką - zostaniecie razem już na zawsze.
To co - przekonałam Was ? :)
Przepłynięcie za rękę mamy zaliczone, a czy legenda jest prawdziwa to powiem Wam za maksymalnie kilkadziesiąt lat.
Samo zejście do Kanału stanowi nie lada wyzwanie. Pierwszy etap to opuszczenie się za pomocą liny (nie ma się wiedzy gdzie stawiać stopy - fragment pionowy) na skalną platformę. Platforma okazała się bardzo śliska, więc w każdej chwili można było wpaść do wody... w najgorszym wypadku obijając się w między czasie o skałę.
Drugim etapem było zejście, a raczej ześlizgnięcie się po fragmencie klifu, który na szczęście ustawiony jest już po skosem i ma "wypustki", w których można ustawiać stopy. Dalej ślisko. Ostatnim etapem jest oderwanie się od klifu i wskoczenie na głębię. Oczywiście jest też wersja wejścia dla odważnych - trzy etapy, które opisałam powyżej zastępuje jeden: skok do wody! To co, kto by się zdecydował?
Dla mnie najgorsza była myśl, że okej: wejść - wejdę, ale co jak nie wyjdę i utknę tam na dłużej? Po przeprowadzeniu dogłębnej analizy sytuacji - zdecydowałam się! Przyświecała mi myśl, że przecież wokół jest tyle ludzi, że na pewno ktoś mi pomoże. No... bo tak by było, nie? O dziwo (uwaga: chwalę się) - wyjście poszło mi lepiej niż większości przede mną. Trzeba było podciągnąć się na rękach (sukces za pierwszym razem!), żeby w ogóle znaleźć się na skarpie z "wypustkami", która była pierwszym etapem drogi powrotnej.
Nam grecki Canal D`Amour zdecydowanie bardzo przypadł do gustu i byliśmy tam dwukrotnie - po raz pierwszy żeby po prostu rozkoszować się widokami i porobić zdjęcia, zaś za drugim razem wybraliśmy się już popływać. Tak więc będąc na Korfu - koniecznie ruszajcie zdobyć Kanał Miłości :).
Jaki piękny kolor wody <3
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda tak pięknie, malowniczo. Mam ochotę rzucic wszytsko i jechać własnie tam! A z tym wejściem i zejściem to światna zabawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Początkowo do śmiechu mi nie było, ale jak już zapadła decyzja, że podejmuje wyzwanie to muszę przyznać, że było super!
UsuńZachwycające miejsce. Patrząc na śnieżyca za oknem i chętnie bym tam się przeniosła, choćby w marzeniach :)
OdpowiedzUsuńDlatego, gdy pogoda nie rozpieszcza - warto wrócić wspomnieniami właśnie do takich miejsc. Chociaż każdy ma swój sposób na zimowe wieczory :)
UsuńWow, wow, wow~~ Jeju, jak pięknie! <3 <3
OdpowiedzUsuńwidoki niesamowite :) i ciekawa legenda :)
OdpowiedzUsuńaż chciałoby się tam teraz teleportować...
pozdrawiam
http://zyciejakpomarancze.blogspot.com/2016/12/22-zimowy-sweter-i-sniegowce.html
ja też bym nie protestowała! Pozdrawiam :)
UsuńAle pięknie!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Podziwiam za odwagę zejścia do kanału. Może bym się odważyła, ale w kamizelce ratunkowej :))
OdpowiedzUsuńHaha, można i tak :)) Przynajmniej byłoby to coś nowego.
UsuńAle tam przepięknie!!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka,
Smiley
https://www.facebook.com/SmileyProjectPL/
Przepięknie tam! Przypomina mi trochę Korsykę. :)
OdpowiedzUsuńOj tak :) Korsyki co prawda jeszcze nie miałam okazji odwiedzić, ale kto wie... może kiedyś!
UsuńPatrząc nz te zdjęcia mam ochotę od razu kupić lot na Korfu! :)
OdpowiedzUsuńFajna historia :D Jak czytałam opis wejścia, to od razu pomyślałam "a jak się wychodzi?" ;) Nie wiem czy bym się odważyła, bo nie jestem dobrą pływaczką. Ale wygląda to miejsce bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńW sumie to jest jeszcze jedna opcja - przepłynąć kawałek i wyjść pobliską plażą, ale wtedy nie ma tej adrenaliny...no i jednak sporo trzeba przepłynąć :).
UsuńPrzyznam, że mam chęć natychmiast spakować walizkę i samej zobaczyć to wspaniałe miejsce, musi naprawdę robić niesamowite wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Zwiedziłem całe Bałkany, a później zaplanowałem rejsy na kilka greckich wysp m.in. Korfu. Powiem tak, żadne miejsce nie zachwyciło mnie tak jak właśnie wyspa Korfu. Polecam.
OdpowiedzUsuń