No i się doczekałam! Od września marudzę wszystkim wokół
„Zabierzcie mnie w Tatry”, ale jakoś ciężko było się zgrać. Teraz też łatwo nie
było – decyzja była dość spontaniczna, bo zapadła koło g. 14 w dzień wyjazdu, a C.
miał 20 min na spakowanie się (i tu wcale nie żartuję).
Tym razem nasz plan na dzień pierwszy był z góry określony –
postawiliśmy na Czerwone Wierchy, a dokładniej Kopę Kondracką Doliną Małej Łąki. Podpowiedziała nam to K., której wytłumaczyłam jakie widoki mi się marzą i ani trochę się nie zawiodłam. To nasza trzecia tatrzańska wyprawa z cyklu "podbijamy lekkie trasy w Tatrach", bądź jak kto woli: "Tatry dla początkujących". Oj, sporo jeszcze przed nami... Tymczasem Kopa Kondracka wita! :) No dobra - Dolina Małej Łąki też!
Trasa tego dnia przebiegała tak:
Szlak Doliną Małej Łąki - Kopa Kondracka:Dolina Małej Łąki
Pierwszy drogowskaz przy wejściu na szlak. Urocza czapeczka, co? |
Tras, które umożliwiają wejście na Czerwone Wierchy jest kilka. My chcieliśmy zacząć od Kopy Kondrackiej, więc wybór padł na Dolinę Małej Łąki, w której do tej pory nie byliśmy. Najbardziej popularna jest chyba droga z Kuźnic przez Halę Kondratową.
Auto zostawiliśmy na parkingu w miejscowości Gronik, który jest najbliższy wejścia do TPN, ale cena to jakiś żart: 30 zł! Polecam więc parking kilkanaście metrów (główną drogą) przed skrętem na szlak - koszt to 10 zł. Bilety wstępu tradycyjnie: 5zł/2,5zł (normalny/ulgowy).
Generalnie Doliny, które znałam do tej pory kojarzyły mi się
z raczej płaskim terenem (np. Chochołowska czy Kościeliska) - tutaj droga prawie cały
czas biegnie pod górę.
Koniec gadania, ruszamy w drogę!
Kolejny drogowskaz (pierwszy: patrz zdjęcie) spotykamy po 25 minutach marszu od wejścia na szlak. Mówi on, że do Kopy Kondrackiej zostało nam 3h 05 min, więc wychodzi na to, że czas dojścia od parkingu w miejscowości Gronik do Kopy Kondrackiej to mniej więcej 3h 30 min (ale ze mnie matematyk, ha!).
Po około 50 minutach (od momentu kupna biletów) wędrówki po lesie szlakiem żółtym - docieramy do Wielkiej Polany Małołąckiej, gdzie zrobiliśmy sobie pierwszy postój na łyk gorącej herbaty.
Koniec gadania, ruszamy w drogę!
Kolejny drogowskaz (pierwszy: patrz zdjęcie) spotykamy po 25 minutach marszu od wejścia na szlak. Mówi on, że do Kopy Kondrackiej zostało nam 3h 05 min, więc wychodzi na to, że czas dojścia od parkingu w miejscowości Gronik do Kopy Kondrackiej to mniej więcej 3h 30 min (ale ze mnie matematyk, ha!).
Po około 50 minutach (od momentu kupna biletów) wędrówki po lesie szlakiem żółtym - docieramy do Wielkiej Polany Małołąckiej, gdzie zrobiliśmy sobie pierwszy postój na łyk gorącej herbaty.
Spacer po Polanie to czysta przyjemność! Fajne widoki, płaski teren i stoliki - jednym słowem (no dobra, dwoma): chwila wytchnienia. Myślę, że spokojnie może to być też niezależny cel wyprawy, jeśli ktoś nie chce się zbytnio zmęczyć bądź po prostu ma ochotę na relaksujący i dość krótki, górski spacer.
Na poniższym zdjęciu widać: Siodłową Turnię, którą "z bliska" zobaczycie kilka zdjęć niżej, Giewont (lewa strona), Mnichowe Turnie i Kopa Kondracka (środek, tuż nad drogą) i m.in. Wielką Turnię (wierzchołek centralnie nad głową C.).
Na poniższym zdjęciu widać: Siodłową Turnię, którą "z bliska" zobaczycie kilka zdjęć niżej, Giewont (lewa strona), Mnichowe Turnie i Kopa Kondracka (środek, tuż nad drogą) i m.in. Wielką Turnię (wierzchołek centralnie nad głową C.).
Zbliżenie - m.in. Giewont i Siodłowa Turnia |
Szlak na Kopę Kondracką przez Kondracką Przełęcz
My oczywiście ruszamy dalej - będziemy szli przez Kondracką Przełęcz. Za Polaną droga prowadzi coraz bardziej
stromo do góry - początkowo po kamieniach przez las, później otwierają się już przed nami piękne widoki. Po raz kolejny będzie okazja, żeby zobaczyć m.in. Wielką Turnię Małołącką. Po raz pierwszy zaś naszym oczom ukazuje się też krzyż na Giewoncie:
![]() |
Mała sklejka zdjęć z telefonu, czyli nasze trudy na szlaku |
Powoli wśród kosodrzewiny wyłania się Siodłowa Turnia |
Siodłowa Turnia w pełnej okazałości, a my już prawie na Przełęczy |
Z jednej strony Przełęczy Kondrackiej roztacza się cudowny widok na Giewont, z drugiej zaś mamy rozległą panoramę Tatr Wysokich. Do naszej docelowej Kopy Kondrackiej mamy jeszcze około 50 minut marszu.
Dolina Małej Łąki: fakty i ciekawostki
- brak tu schroniska;
- nie jest tak popularna jak chociażby sąsiadująca D. Kościeliska, co jest dużym atutem, bo na szlaku nie spotkacie raczej tłumu turystów;
- Wielka Polana Małołącka (1150-1200 m n.p.m.) powstała w miejscu jeziora polodowcowego;
- zarówno na Polanie, jak i w całej Dolinie wypasane były niegdyś owce. Podobno znajdowała się tu nawet cała osada pasterska z kilkunastoma budynkami na czele, z których żaden niestety nie przetrwał;
- powierzchnia Polany cały czas ulega zmniejszeniu w wyniku zarastania lasem - od roku 1955 do 2004 zmniejszenie wyniosło aż 49%;
- Dolina Małej Łąki ma aż 5 wyraźnych pięter;
- na terenie Doliny Małej Łąki znajduje się wiele jaskiń, m.in. najdłuższa i najgłębsza jaskinia w Polsce (Wielka Śnieżna)! Są tu też Jaskinie Śpiących Rycerzy, gdzie - jak mówi legenda - rycerze czekają na wezwanie. Niestety, nie są one udostępniane turystom.
Kondracka Przełęcz opuszczona (to ten "placek" na środku), a my idziemy dalej. Widoki na Giewont cudowne. |
Kopa Kondracka z Doliny Małej Łąki - lekka trasa w Tatrach ciąg dalszy
Kondracka Przełęcz- Kopa Kondracka (2005 m n.p.m.)
Pogodę jak widzicie mieliśmy rewelacyjną, więc jak już
dotarliśmy na grzbiet – zdjęciom nie było końca. Wędrówka od Kondrackiej Przełęczy to czysta przyjemność! Fakt - można się trochę zmęczyć, ale przy widokach, które zapierają dech w piersiach nawet się o tym nie myśli. Poza tym, ręka co chwilę sięga po aparat, więc krótkie postoje zdarzają się co kilkanaście metrów. Jeśli ktoś jeszcze dotrwał do tego momentu - zapraszam na sporą fotorelację. Możecie mi tylko uwierzyć na słowo, że BAAARDZO starałam się ograniczyć liczbę zdjęć, bo zrobiłam ich naprawdę mnóstwo.
Jedno podejście za mną, drugie przede mną |
Żeby nie było, że my tak bez postojów :) |
Z Kopy Kondrackiej można udać się też na Kasprowy Wierch (szlak czerwony) |
![]() |
Czerwonych Wierchów ciąg dalszy, czyli szlak na Małołączniak |
Mieliśmy iść dalej chociaż na Małołączniak - w końcu miały być Czerwone Wierchy (sztuk więcej niż jeden): siły były, ale czasu raczej brak - nie chcieliśmy ryzykować schodzeniem w ciemnościach. Posiedzieliśmy trochę na Kopie, potem jeszcze na Przełęczy i udaliśmy się Doliną Małej Łąki do auta. Schodząc bawiłam się w paparazzi - gwiazdą oczywiście był C. :) :
Droga powrotna: czas start! |
...i już mi ucieka |
Szlak na Kopę Kondracką Doliną Małej Łąki
- podsumowanie -
Generalnie to była chyba nasza "najcięższa" do tej pory trasa.
Wiem, że dla niektórych może wydawać się to śmieszne, bo np. co roku wchodzą na
Orlą Perć. My jednak celujemy w trasy dla początkujących.
Powiedziałabym że w skali (0-5) np. Hala Gąsienicowa, Czarny Staw pod Rysami czy Grześ, które też opisywałam już na blogu otrzymałyby 1, zaś Trzy Wierchy już 2. Na trasie nie ma co prawda żadnych "przeszkód" (łańcuchy i te sprawy), jednak trasa jest dość wyczerpująca kondycyjnie i długa (nie tak jak w przypadku np. Grzesia, gdzie główne podejście trwa "tylko" około 50 min). Widokowo to był strzał w dziesiątkę! Polecam naprawdę każdemu.
To co, jaką trasę polecacie nam na kolejną wyprawę? :) Uprzedzając pytania - planów aktualnie brak, ale sugestie z pewnością wykorzystamy. Na liście cały czas czeka Sarnia Skała i Trzydniowiański Wierch.
Powiedziałabym że w skali (0-5) np. Hala Gąsienicowa, Czarny Staw pod Rysami czy Grześ, które też opisywałam już na blogu otrzymałyby 1, zaś Trzy Wierchy już 2. Na trasie nie ma co prawda żadnych "przeszkód" (łańcuchy i te sprawy), jednak trasa jest dość wyczerpująca kondycyjnie i długa (nie tak jak w przypadku np. Grzesia, gdzie główne podejście trwa "tylko" około 50 min). Widokowo to był strzał w dziesiątkę! Polecam naprawdę każdemu.
Z cyklu: ostatni podmuch jesieni w Tatrach |
To co, jaką trasę polecacie nam na kolejną wyprawę? :) Uprzedzając pytania - planów aktualnie brak, ale sugestie z pewnością wykorzystamy. Na liście cały czas czeka Sarnia Skała i Trzydniowiański Wierch.
Jeśli ktoś dotarł aż tutaj i wpis mu się podobał - zostawcie komentarz - będzie mi baaaardzo miło!
Zapraszam przy okazji do opisów innych tatrzańskich szlaków!
Ściskam,
Dyrdymała.
Kocham góry! Najczęściej byliśmy w Bieszczadach. Pamiętam naszą trasę na Tarninę. Daliśmy radę! Prześliczne zdjęcia! Udostępniam post i pokarzę, może w przyszłe wakacje wybierzemy się w te góry! Ekstra widoki!!! :)
OdpowiedzUsuńJa to zawsze się pytam "jak w ogóle można nie kochać gór" :)?! Ooo, Bieszczady też super. Dziękuję i zdecydowanie zachęcam do odwiedzenia Tatr - są naprawdę cudowne.
UsuńPrzepiękne te Tatry. Zawsze trochę się ich bałam i wybierałam łagodniejsze Sudety. A tu zaskoczenie - widoki wspaniałe, a trasa wcale nie aż taka znowu trudna. Niesamowite zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńOj tak, Tatry są cuuudowne. Nie ma się czego bać, naprawdę! Chociaż przyznam szczerze, że też miałam obawy - nawet wspominałam o nich w którymś wpisie. Myślę, że po prostu trzeba wiedzieć, który szlak wybrać. Te, które opisuję z czystym sumieniem mogę polecić. Dziękuję :) !
UsuńPogodę mieliście wyborną! O widokach nie wspominam, bo to wiadomo - Tatry są magiczne... My po latach obiecywania sobie planujemy w przyszłym roku wybrać się w końcu do Doliny Pięciu Stawów :)
OdpowiedzUsuńDolina Pięciu Stawów to zdecydowanie klasyk - mogę zdradzić, że kolejny wpis będzie właśnie o niej :). Pogoda była rzeczywiście idealna i sprzyjająca zdjęciom - udało nam się załapać na ostatnie dni jesieni, bo teraz w Tatrach już zima pełną parą.
UsuńTwoj wpis przypomnial mi moje dziecinstwo i regularne wizyty w Tatrach. Piekne miejsca!
OdpowiedzUsuńOj taaak, Tatry są cudowne. Może warto odświeżyć te wspomnienia :)?
UsuńI zobacz jak to jest. Kocham góry, co roku jeżdżę w Tatry,a tutaj mnie nie było :) Takie szlaki to chyba dobra alternatywa na wyprawy z dziećmi ?:)
OdpowiedzUsuńO widzisz, to wszystko przed Tobą! Widoki z Czerwonych Wierchów zapierają dech w piersiach, więc naprawdę warto. Hmmm... to zależy w jakim wieku są dzieci i czy nie mają nic przeciwko wielogodzinnym wędrówkom :)
UsuńWspaniałe zdjęcia :) Masz talent
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia i wspaniałe klimaty. Wędrówki po górach zawsze przynoszą mi ukojenie i spokój.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Taaak, zdecydowanie w górach można odnaleźć spokój.
UsuńSzlak zdreptany w różnych kombinacjach, ale zawsze z przyjemnością! Kurde, już prawie pół roku mnie tam nie było - trzeba znów się wybrać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Damian
O widzisz, a ja byłam tam po raz pierwszy, ale dopiero raczkuje jeśli chodzi o tatrzańskie szlaki, więc dużo przede mną :). No nieee, jak mogłeś ? :P Nadrobić to trzeba raz, dwa!
UsuńJak na 20 minut pakowania poradził sobie chłopak pierwszorzędnie ;) haha :D
OdpowiedzUsuńNo pewnie! Jednak faceci to czasem potrafią... :D
UsuńUwielbiam Kopę Kondracką, szliśmy z mężem z Kasprowego Wierchu, tam jest tak ślicznie, klimatycznie i te piękne widoki. Właśnie wróciły nasze wspomnienia.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam się do obudzenia tych wspomnień przyczynić :). Masz rację - widokowo to był strzał w dziesiątkę.
UsuńWidzę, że koniecznie muszę schodzić te szlaki wzdłuż i wszerz. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)! Cudowne widoki gwarantowane.
UsuńCudowne, cudowne widoki ! Takie szlaki lubię, a w Tatrach jeszcze nie byłam. Jak tam pojadę, zrobię mnóstwo zdjęć.
OdpowiedzUsuńOj tak. Ja z każdego szlaku wracam z milionem zdjęć, a potem jest problem, które zdjęcia wybrać.. Tatry polecam gorąco, ten konkretny szlak też, bo widoki są naprawdę magiczne.
UsuńGóry są tak niesamowite, że aż nie do opisania �� a Wasze zdjęcia tak piękne i porywające, że teraz ja mam ochotę krzyknąć: "zabierzcie mnie w Tatry!" ��
OdpowiedzUsuńTo co, może na trzy-czte-ry... "Zabierzcie nas w Tatry"!:D Zdecydowanie - w górach co chwila ręka chce sięgać po aparat i robić kolejne zdjęcia. Magia :)
UsuńOd tej strony jeszcze na Kopę nie wchodziłam (mam przećwiczone trasy od strony Kasprowego z wejściem z Kuźnic i z Hali Kondratowej). Ciekawe czy podejście jest łagodniejsze niż ten drugi wariant ;). Fajne zdjęcia i opis trasy :)).
OdpowiedzUsuńTe warianty jeszcze przede mną :). Dolina Małej Łąki jest naprawdę bardzo przyjemna, ale następnym razem dla porównania wybiorę się np. z Kuźnic i zobaczymy. Dzięki! :)
UsuńFajny blog!
OdpowiedzUsuńDzisiaj zeszliśmy z Kasprowego(20 min raczki) do Gąsienicowej w deszczu.
OdpowiedzUsuńTrasę wyżej opisaną planujemy na jutro.
Pogoda nie popsuje wyczekanego urlopu😂😂
Spoko, rozsądek weźmie górę.