Ten wpis będzie ostatnim* z cyklu tatrzańskiego i muszę przyznać, że mimo tego, iż od naszego wyjazdu w góry minęło już ponad 3 miesiące - ciężko mi będzie się z nimi rozstać. Pod lupę bierzemy Czarny Staw Gąsienicowy - szlakiem z Kuźnic.
W ostatnim wpisie, w którym pokazałam Wam jak wygląda szlak na Halę Gąsienicową - wspomniałam też, że dzisiaj będzie trochę inaczej niż zawsze. Dlaczego? Ano dlatego, że mnie tam nie było. Dla zapominalskich - w dalszą drogę szlakiem ku Czarnemu Stawowi Gąsienicowemu (a to właśnie o nim będzie dzisiaj) wybrali się tylko C. i K.
*nie martwcie się, oczywiście mowa o tym konkretnym wyjeździe!
Jako, że poza samymi zdjęciami (tak, zgadza się, oddałam C. mój aparat) - chciałam co nie co o samym szlaku naskrobać, a jednak ciężko jest pisać o trasie, na której Twoja noga nie postanęła - zagadałam do C.:
Ja: Napiszesz mi coś o trasie na Czarny Staw Gąsienicowy?
C: Oj Pysiu - góry, góry, jeziorko i tyle.
Ja: ...
No tak, przecież to takie oczywiste.
Poza tym mam zdjęcia.
Po co ja się w ogóle pytałam?
Czarny Staw Gąsienicowy zimą - szlak z Kuźnic
Na szczęście, po tym jak wrzuciłam na profil na Facebooku zdjęcie z załączonym fragmentem naszej rozmowy - postanowił jednak, że trochę pomoże.
Na początku trzeba nadmienić, że do Czarnego Stawu prowadzi wiele szlaków, a ten z Hali Gąsienicowej jest najłatwiejszy. Większość trasy jest dość prosta, maszeruje się delikatnie pod górkę. Całość można pokonać w mniej więcej 30 min. Najgorszy moment jest pod koniec, bo robi się stromo, ale ten odcinek nie jest długi. Potem - już po płaskim terenie - dochodzimy nad sam Czarny Staw.
*niby listopad, a jednak śniegu pod dostatkiem
Czarny Staw Gąsienicowy - skąd ta nazwa?
Jak dość łatwo możecie się domyślić - nazwa nawiązuje do odcienia wody, który jest ciemnogranatowy, a czasami nawet i czarny. Związane jest to z ocienieniem pobliskim szczytem (Kościelec), ale też sinicami, które porastają głazy znajdujące się na brzegach tafli.
Czarny Staw Gąsienicowy - fakty i ciekawostki
Czarny Staw Gąsienicowy:
- jest czwartym co do głębokości jeziorem w Tatrach (dochodzi nawet do 51 m);
- jest największym jeziorem Doliny Gąsienicowej;
- przezroczystość wody wynosi aż 12 m.
Ciekawostka nr 1: Staw został sztucznie zarybiony - w 1881 roku po raz pierwszy wpuszczono do niego pstrągi.
Ciekawostka nr 2: Na jeziorze, przy jednym z brzegów znajduje się malutka wysepka - planowano (w 1909 r.) zbudować tam mauzoleum J. Słowackiego. Pomysł nie został zrealizowany ze względu na liczne protesty ze strony osób związanych z ochroną środowiska.
Tym sposobem tymczasowo żegnamy się z Tatrami. Przyznać się: kto będzie tęsknił? Ja na pewno. Tych, którzy mają ochotę trochę powspominać - zapraszam do poprzednich wpisów (a powstało ich już pięć, ten jest szósty). Możecie m.in. wybrać się ze mną na spacer Doliną Kościeliską - odwiedzamy Jaskinię Mylną, idziemy przez Wąwóz Kraków przeprawiając się przez Smoczą Jamę; a także wymaszerować w Wysokie Tatry, a dokładniej Halę Gąsienicową przez Dolinę Jaworzynki (z drogą powrotną przez Boczań).
Wrzucam linki do poprzednich części trasy nad Czarny Staw Gąsienicowy - szlak z Kuźnic:
*Hala Gąsienicowa przez Dolinę Jaworzynki
*Hala Gąsienicowa i powrót przez Boczań
Dyrdymała.
Czyli ogladalas zdjecia w aparacie i w ten sposob zwiedzilas szlak, na ktorym nie bylas fizycznie. Czyli C i K zafundowali Ci prywatna transmisje ze szlaku. Na prawde urocze, przeurocze miejsce. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńIdealnie ujęte - prywatna transmisja :). Również pozdrawiam.
UsuńAle piękne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńAMa Nda
Tęskno mi za górami i choć są tak blisko to zarazem tak daleko :( Wciąż nie mogę się wybrać.
OdpowiedzUsuńTrzeba to jak najszybciej zmienić ;) !
UsuńAle piękne, mroźne fotki!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Góry zimą mają swój klimat :)
Usuńsama też już tęsknie za tym śniegiem... sama dopiero kilka dni temu wróciłam z Zakopanego, były to moje pierwsze zimowe wakacje i mega mi się podobało! będę wracać co roku :)
OdpowiedzUsuńEkstra! Właśnie ja też po raz pierwszy byłam zimą w górach (poza wypadami na narty) i już wiem, że nie był to ostatni raz :)
UsuńTo malowniczy szlak. Z tego, co pokazujesz, zimą wygląda naprawdę obłędnie. Teraz już wiem, dlaczego Czarny staw, nazywany jest Czarnym :). Wiosną, nie widać tego aż tak wyraźnie. Byłam tam raz, własnie na wiosnę, kilka lat temu. Tatry mają w sobie coś, czego nie potrafię odnaleźć nigdzie indziej. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńOj tak, zimą Tatry są generalnie obłędne :). Masz jakiś ulubiony tamtejszy szlak? Bo liczę na to, że uda mi się ponownie odwiedzić Zakopane jakoś w kwietniu czy maju i chętnie dowiem się, która trasa jest warta odwiedzenia. Zdaje sobie sprawę, że odpowiedzią może być "każda" :), ale trzeba to sobie jakoś dawkować. Również pozdrawiam!
UsuńBardzo podziwiam za chodzenie po górach w zimie. Mnie zazwyczaj to przerasta, gdy warunki są bardziej sprzyjające, więc tym bardziej podziwiam odwagę i determinację. Chociaż podejrzewam, że widoki są tego warte. :)
OdpowiedzUsuńPS Pomyślałabym na Twoim miejscu o wstawianiu większych zdjęć :)
Moje podejście było podobne - `przecież ja nie dam rady, nie z tą kondycją... a raczej jej brakiem`, więc początkowo w planach były tylko Doliny, ale pokusiłam się o "więcej" i zdecydowanie nie żałuję. Góry naprawdę nie są tak straszne jak je malują, a widoki masz rację: rekompensują cały wysiłek :)!
UsuńPS. Dziękuję za radę, a jako, że w kwestiach technicznych jestem początkująca - każda taka się przyda :)! Chodzi Ci o jakość zdjęć czy po prostu ich wielkość (ustawiam "bardzo duży" w bloggerze) ?
Robisz przepiękne zdjęcia! Fotografowana okolica skojarzyła mi się trochę ze szlakiem Sedem Rilski Ezera w Rile, w Bułgarii. Miałaś okazję tam być? Mam tam zdjęcie w połowie czerwca, śniegu po pas.
OdpowiedzUsuńPoza Zakopanem nigdy nie byłam w Tatrach - góry to trochę nie mój świat, ale tym bardziej możesz gratulować, ponieważ wpis mnie bardzo zaciekawił, Dyrdymało:)
Kiedy we wczesnej podstawówce na geografii uczyliśmy się o Tatrach, nazwa "Czarny Staw Gąsienicowy" zawsze wywoływała u mnie gęsią skórkę. Brzmiała jak coś, co skrywa w sobie prastarą i mroczną tajemnicę - trochę jak to jezioro przed wejściem do Morii.
Co do zagadki - stawiam na wpisy poradnikowe, typu jak przygotować się do różnych wypraw.
Niestety, Bułgaria jeszcze jest mi obca - chociaż byłam tam jako nastolatka - na obozie w Złotych Piaskach, ale to się zdecydowanie nie liczy.
UsuńSzczerze powiedziawszy to góry nie były też moim światem, ale w listopadzie to się zmieniło - po prostu się nimi zauroczyłam! Nigdy nie przywiozłam aż tylu zdjęć z kilkudniowego pobytu, ale inaczej się nie dało: magia na każdym kroku!
Akurat zdjęcia z tego wpisu robił wyjątkowo (i trochę pod przymusem :) ) C., czyli towarzysz wszystkich moich podróży i druga połówka w jednym, niemniej jednak dziękuję i z pewnością przekażę, że się podobały (w końcu to moja szkoła*).
*z przymrużeniem oka oczywiście
Nie znałam żadnej z tych ciekawostek! Szczególnie zaciekawiło mnie, że głębokość stawu sięga aż do 51 m!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To cieszę się, że udało mi się zaciekawić :) Oj tak, ja też byłam w szoku. Również pozdrawiam!
UsuńNiesamowite! Naprawdę wspaniałe widoki, miejsce i zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję! ;)
UsuńKlimatyczne fotki, zimowa sceneria bardzo mi odpowiada. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Mnie na tym szlaku też jeszcze niestety nie było, ale latem bardzo bym chciała nadrobić tę zaległość:).
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Mam nadzieję, że się uda :)
UsuńZdjęcia rewelacyjne, sama poczułam się, jakbym przemierzała ten szlak! :) Super ciekawostki, uwielbiam takie wpisy - lekkie i przyjemne!
OdpowiedzUsuńBaaardzo miło mi to słyszeć! :)
UsuńTatry są piękne. Ale trzeba mieć do nich respekt. Wielu turystów o tym zapomina, co często widać na szlaku w postaci choćby klapek :D Do zobaczenia na szlaku!
OdpowiedzUsuńOj tak, klapeczki albo zimą np. kozaczki na obcasie... :D Do zobaczenia! :)
UsuńZaskakująco dużo śniegu, jak na listopad, nie wiedziałam, że w listopadzie aż tyle białego puchu w górach...
OdpowiedzUsuńAle fakt, "góry, góry, jeziorko i tyle" ;) hahaha
Piękne zdjęcia :D
Ja w sumie też, jadąc w Tatry w listopadzie totalnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Na pewno nie spodziewałam się, że aż tak pokocham góry... i że będzie aż tak pięknie :)
UsuńCi faceci... :D
Dziękuję!
Kocham Tatry, rok temu zabrałąm tam córkę i zakochała się w górach tak jak i my :) Naszą relację wrzuciłam na bloga, bo była dumna z mojej siedmiolatki :)
OdpowiedzUsuńEkstra, to teraz masz już kompana do górskich wypraw :) !
Usuń