Menu nowe

wtorek, 27 marca 2018

Rusinowa Polana zimą, szlak przez Wiktorówki

Szlak na Rusinową Polanę zimą to super opcja dla wszystkich początkujących, a panorama Tatr Wysokich i Bielskich, która ukaże Wam się u celu z pewnością powali Was na kolana :).



Szlak na Rusinową Polanę zimą
trasa: Zazadnia-Dolina Filipka-Wiktorówki-Rusinowa Polana

Rusinowa Polana zimą - ruszamy z Zazadni/Zazadniej


Na wstępie powiem, że na Rusinową Polanę najczęściej wyrusza się z trzech punktów: Wierchu Poroniec, Palenicy Białczańskiej bądź właśnie Zazadni. Wszystkie z nich znajdują się przy drodze Oswalda Balzera, a Zazadnia jest pierwsza i to właśnie z niej wystartowaliśmy. 

Koszt parkingu to bodajże 20 zł za cały dzień, zaś wejście na teren TPN: 5 zł za bilet normalny. Nam udało się uniknąć kosztów biletu, bo budka przy wejściu na trasę była zamknięta. Czas na konkrety: według znaków do Sanktuarium Matki Boskiej Jaworzyńskiej (Wiktorówki) mamy 1h 10 min drogi, zaś do samej Rusinowej ok. 10 min dłużej. No to w ruszamy - przed nami szlak niebieski.


Rusinowa Polana zimą
Od razu wiedziałam, że będzie moc - w końcu porządna zima!

Początek trasy wiedzie przez las. Powiem Wam, że zimą nawet zwykłe drzewa wyglądają cudownie, a spadający co chwila z ośnieżonych choinek puch robi wrażenie - szczególnie, że był pięknie oświetlony przez promienie słońca. Niestety, udało mi się uchwycić to tylko raz i to telefonem - wrzucałam Wam na Insta Stories (głupia ja - nie zapisałam tej relacji). Musicie mi więc uwierzyć na słowo, że prezentowało się to naprawdę magicznie.


Zazadnia - Rusinowa Polana
uwielbiam to zdjęcie!


Szlak na Rusinową Polanę zimą - pozostałe informacje


Rusinowa Polana przez Wiktorówki
Jeśli ruszyliście z tego samego punktu co my - znajdujecie się teraz w Dolinie Filipka, która jest raczej rzadko uczęszczanym przez turystów miejscem. Największą popularnością cieszy się w niedziele* - ze względu na zlokalizowane na szlaku sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej, Królowej Tatr. 


Jako ciekawostkę powiem Wam, że nazwy Filipka, Wiktorówki i Rusinowa wywodzą się od imion i nazwisk osób, które kiedyś były właścicielami tych terenów.

*potwierdzamy - my byliśmy tam bodajże w piątek i aut na parkingu było może sztuk trzy. Przejeżdżając tamtędy w niedzielę nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom - parking pełny plus samochody stały jeszcze wszędzie wzdłuż ulicy.



Sanktuarium Wiktorówki


Sanktuarium Wiktorówki (Matki Boskiej Jaworzyńskiej) położone jest w Dolinie Złotej, która stanowi odnogę Doliny Filipka. Budynek usytuowany jest na małej polanie, właśnie na Wiktorówkach. Obok niego założony został cmentarz, który upamiętnia nie tylko tych, którzy w górach zginęli, ale też tych, którzy byli po prostu z nimi związani. 

Jeśli jesteście zainteresowani tym miejscem i chcecie dowiedzieć się czegoś o jego dziejach albo np. poznać historię pasterki Marysi, od której wszystko się zaczęło - zajrzyjcie tutaj.


Sanktuarium Wiktorówki


Po około 10 minutach bardzo przyjemnej wędrówki lasem (oczywiście licząc od Sanktuarium) dochodzi się do drewnianego mostku, za którym powoli wyłaniają się szczyty. Tak swoją drogą - podobno* fragment idzie się po schodach. 


*jako, że byliśmy tam zimą - schody schowały się pod śniegiem :).


Polana Rusinowa zimą szlak
Wyłonił się pierwszy szczyt i od razu jakoś żwawiej się szło :)

Szlak na Rusinową Polanę - jesteśmy u celu


Sama Polana leży na wysokości k. 1190-1300 m n.p.m., a jej powierzchnia to mniej więcej 20 ha. Znajdziecie tutaj wiele stołów i ław; jest też otwarta w sezonie bacówka, gdzie podobno można spróbować tradycyjnych wyrobów (oczywiście odpłatnie). Zdecydowanie jednak największą atrakcją są przecudowne widoki. Koniec gadania, czas na małą fotorelację:


Szlak na Rusinową Polanę






Rusinowa Polana zimą - Zazadnia, Dolina Filipka, Wiktorówki 



Podsumowanie


Na początku odpowiem na pytanie - jak to się stało, że w ogóle wylądowaliśmy pod koniec lutego na szlaku, a potem dlaczego akurat Rusinowa Polana Doliną Filipka.

Jako, że i ja i C. urodziny mamy w lutym i oboje jeździmy na nartach - w tym roku ustaliliśmy, że nie robimy sobie żadnych prezentów, a postaramy się wybrać na kilka dni na narty. Z ustaleniem terminu (i pogodą) był trochę problem, ale w końcu decyzja zapadła i jeszcze tego dnia siedzieliśmy spakowani w samochodzie kierując się do Białego Dunajca. Okazało się, że pogodę mamy idealną - piękne błękitne niebo, słońce... i oczywiście dużo śniegu. 

Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy chociaż jednego dnia nie ruszyli na szlak. W tajemnicy Wam powiem, że tak szybko się pakowaliśmy, że nie mieliśmy ani plecaka, ani termosu... cóż, okazało się, że mamy całkiem pojemne kurtki :).


Panorama z Rusinowej Polany
Panorama Tatr Wysokich i Bielskich widziana z Rusinowej Polany (zdj. telefonem)

Dlaczego akurat Rusinowa Polana? Przede wszystkim na dłuższe wędrówki nie byliśmy przygotowani (patrz poprzedni akapit), a jak tylko przeczytałam, że w jednym z przewodników z 1875 r. dwóch Panów (autorów) mówi o Polanie tak: " Widok stąd na Tatry - jeden z najpiękniejszych" - nie zastanawiałam się ani chwili dłużej! Postawiliśmy na Dolinę Filipka przede wszystkim dlatego, że była najbliżej, a po drugie - fajnie było zobaczyć też Sanktuarium Wiktorówki.





Po krótkim postoju na Rusinowej Polanie - udaliśmy się jeszcze na Gęsią Szyję. Już mogę zdradzić, że niedługo pojawi się 2 część tego wpisu* - z fotorelacją z dalszej części naszej wędrówki. Powiem szczerze, że gdy zobaczyłam stromość podejścia (nie mieliśmy nawet raczków) zastanawiałam się czy w ogóle damy radę, ale udało się i było warto :)!



Zima w górach jest cudowna, nie uważacie ?

Ściskam, 
Dyrdymała

Druga część jest już gotowa: zapraszam! Szlak na Gęsią Szyję, cz. 2 wpisu


Jeśli już teraz macie ochotę na więcej zimowych, tatrzańskich kadrów - zapraszam do przeczytania zeszłorocznej relacji z naszej wyprawy na Halę Gąsienicową i Czarny Staw. Swoją drogą to był mój pierwszy raz w Tatrach:

- Hala Gąsienicowa i moje ulubione kadry;

6 komentarzy:

  1. Tatry rzeczywiście wyglądają świetnie z tego szlaku. Jednak zimę wolę na obrazkach a wędrówki wiosną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panorama z Polany naprawdę robi wrażenie! Hmmm, ja w sumie mogłabym chodzić po Tatrach o każdej porze roku, ciężko byłoby mi wybrać. Chociaż pewnie odrzuciłabym lato ze względu na upały...i tłumy :).

      Usuń
  2. Bardzo ładny blog, podoba mi się tu :) Ciekawie opisujesz swoje wyprawy.
    Swoje urodziny co roku wyprawiam... na szlaku. Nie chcę żadnych prezentów, chcę być wtedy w drodze. Rodzina to już dawno zaakceptowała... musieli ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo miło mi to słyszeć :) Nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć, że zapraszam częściej.

      Łaaa..i to jest pomysł! Super, a wyruszasz sama, w parze czy jakąś większą ekipą? Również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Byłam w ubiegłym tygodniu. Mieliśmy piękna słoneczna pogodę a i śniegu było już trochę mniej. Na Gęsia nie poszliśmy ale znam zimowe widoki z niej :-) warte są wysiłku, który trzeba włożyć żeby je zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jest pogoda to się człowiekowi od razu jakoś przyjemniej maszeruje :)! Oj tak, widoki z Gęsiej też ekstra, aczkolwiek jak komuś braknie już sił to i sam szlak na Rusinową Polanę gwarantuje rewelacyjną tatrzańską panoramę.

      Usuń